Gdy zakochiwaliśmy się w skokach narciarskich, zasada była prosta: wygra ten, kto skoczy najdalej i najładniej. To, co zrobiliście dziś z tą dyscypliną sprawia, że zamiast się nią emocjonować, chce się wymiotować. I wyłączyć telewizor. Gratulacje. Drogi Sandro Pertile, to jest ostatni czas, żebyście się opamiętali. Choć zdaniem wielu kibiców, dla skoków nie ma już ratunku. FIS je zabija – tydzień po tygodniu, sezon po sezonie.